PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107738}

Człowiek zwany Hero

Jung wa ying hong
6,5 32
oceny
6,5 10 1 32
Człowiek zwany Hero
powrót do forum filmu Człowiek zwany Hero

że jestem raczej rozczarowany.
Na IMDB były zarzuty o kiepskie wykorzystanie wspomnień wyjaśniających historię. I ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Strasznie to chaotycznie wyszło. W jednym momencie, gdzieś w początkach filmu, nie wiedziałem co się w ogole dzieje. Nagle akcja jest gdzie indziej, i kiedy indziej, a najgorsze, że w zasadzie nie wiemy w jakiej relacji do innych scen.
Wszystko to wprowadza widza w zakłopotanie.
Oryginalnego komiksu, na którego podstawie powstał ten film, nie widziałem/czytałem, więc nic nie moge powiedzieć jak prezentuje się historia "tu" a jak "tam". Mogę natomiast powiedzieć, że historia ukazana w filmie mało wciąga. Tak się to jakoś ogląda, ale jak już mówiłem, nie wiesz: co, gdzie, jak. Sądzę komiksie było to wszystko lepiej ukazane i bez dziur w fabule.
Aktorzy też jakoś do mnie nie przemówili. Za Ekinem jakoś mocno nie przepadam. Najbardziej mnie intrygowała postać grana przez Diona Lama. Grał człowieka w masce nazywającego się Shadow. Ten bohater rzeczywiście był dobrze zagrany. Może to przez to że nie było widać jego twarzy? Możliwe.. W każdym razie, styl postaci jak i ona sama były intrygujące.
Fajny był także Yuen Biao, "facet w białym wdzianku" :P -> pasuje mu ten kolor. :)
Kto tu jesze został? Ah tak, Shu Qi. Mała miała rolę. Była jedną z Ninja. Generalnie krótko wystąpiła i nie wniosła wiele do filmu
W ogóle to nie wiem co to za dziwny pomysł by wojowników ninja grali chińscy aktorzy.
Na co tu jeszcze ponarzekać? Efekty specjalne. No można w jakimś sensie wybaczyć, to w końcu 99r i hongkońska produkcja. Generalnie widać, że budżet nie był za wysoki, albo po prostu brakowało czasu albo zdolności. W "making of" twórcy mówili, że tym razem mocno postawili na CGI; i to rzeczywiście widać. Szkoda tylko, że efekty nie są najwyższych lotów.
Jako taką ciekawostkę powiem (można było to zobaczyć na "making of"), że ekipa korzystała z pakietu "Maya", wykorzystała cyber scanning, no i motion capture :P

Co do scen walk, to ujdą. Nie chwyciły mnie jednak za serce. Była natomiast jedna scena bardzo podobna do sceny z Matrixa. Chodzi o wyrzucenie wielu przeciwników w powietrze. Pewnie to źle się kojarzy. :P Otóż, w Matriksie, neo po spotkaniu z wyrocznią został oblężony stadem agentów, którzy się na niego wszyscy rzucili, a ten w końcu ich wszystkich odepchnął, tak że zaczęli latać.
Tu było podobnie, tylko bez komputerowych ludzi, i też ludzie tak odlecieli. Bardzo fajna scena, szkoda tylko, że taka krótka, nie poświęcili jej więcej uwagi.
Dobrze, że w matriksie było to super pokazane. :)
Z tych walk w "A man called Hero", była też taka co była ukazana częściowo na trailerze. Chodzi o walkę na miecze z użyciem wody. Była ciekawa i efektowna, szkoda tylko znowu, że raziła sztucznością i aż mówiła, "zostałam stworzona na komputerze".
Dzisiaj do takiej roboty, zaprzęgnięto by pewnie RealFlow, czy inny silnik symulujący fizykę wody i wyglądałoby to pięknie. No ale to dzisiaj; Wtedy był 99r, wiec jak najbardziej jestem w stanie to wybaczyć. To znaczy nie było tak źle, po prostu w dzisiejszych czasach, takie sceny nie robią już na ludziach wrażenia, zwłaszcza gdy wyglądają jak prosto z komputera.
Muzyka była nawet nie najgorsza, typowo filmowa. :)
Aha, jeszcze jedno, z racji tej że historia dzieje się w USA, mamy tu dość sporo angielskiego, i wcale nie mało amerykanów. Większość aktorów ich grająca była sztuczna i bez wyrazu. Jednym słowem - Kiepsy aktorzy, kiepska gra aktorska. :P

Generalnie tyle, nie zachwycił mnie jakoś ten film.
Storm Riders nie widziałem, ale jestem go ciakaw, bo niektórzy uważają, że jest lepszy od "A man called Hero"



Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones