Piąty film z cyklu "beach party movies" ze stajni AIP i chyba najlepszy z widzianych przeze mnie dotychczas. Zmian w formule nie ma: znów dostajemy wątłą fabułkę, popisy wokalne, plażę i głupiutkie gagi. Tyle, że tym razem umieszczone na ścieżce dźwiękowej songi wreszcie cieszą ucho, a niektóre spośród linii dialogowych są zabawne nie tylko w założeniu. Spośród atrakcji mamy tutaj m.in. skoki na spadochronach, wątek kryminalny związany z porwaniem wschodzącej gwiazdki pop, zakochaną syrenkę o smakowitych kształtach Marty Kristen oraz gościnny udział... samego Bustera Keatona. Słońce, surfing, dziewczęta w bikini i legenda kina niemego - czegóż chcieć więcej?