Film robi się naprawdę fajny po około 45 minutach. Jest mnóstwo pojedynków i ciekawych stylów. Nie podobał mi się motyw z duchami. Typowy film z Jackie Chanem z tamtych lat.
Ja nie twierdzę, że to źle. Właśnie za to lubię filmy Chana. Idealnie łączy akcję z humorem.
Zgadzam się z autorem, że pierwsza połowa wyraźnie słabsza od drugiej. Lubię filmy z Jackie Chanem, ale tutaj humor był dość infantylny, i było go miejscami za dużo. Motyw z duchami - mocno średni. Mam wrażenie, że mógł być lepiej wykorzystany, sporo mało śmiesznych, jak dla mnie scen. Nie specjalnie wiadomo skąd i po co te duchy, chociaż z konstrukcji filmu wynika, że są substytutem "starego mistrza - nauczyciela". Jak dla mnie można by coś tam więcej przemycić na ich temat. Z drugiej strony może dla adresatów filmu z Dalekiego Wschodu, takie wytłumaczenia byłby po prostu zbędne. Film wyraźnie nabiera tępa od połowy. Od tego momentu ogląda się go naprawdę przyjemnie. Fabuła trochę siadła, kosztem efektownych pojedynków. Samo zakończenie jakieś takiego urwane i trochę "słabiutkie", choć pewnie miało być zabawne. Raczej nie jest to film do którego się wraca, ale też jego obejrzenie nie jest stratą czasu. Także 6/10.