Fabuła minimalna, za to napierdzielanka niemal bez chwili oddechu. I bez specjalnego wdzięku. Krew leci, zęby lecą, noże w robocie. Kopanie w kamerę. Fakt, jeśli ktoś chce poczuć nastrój samego oka cyklonu, gdzie już nie widać, kto kogo nawala, to może być i dobra pozycja. Ale jak ktoś szuka porządnego a czystego kung fu, to raczej nie tutaj.