nie lubie fantasy ani sci-fic posuniętej do tego stopnia. Liczyłem na kino wuxio-podobne, tymczase tutaj walczono 2 razy na miecze. reszta do rzucanie czarów, latanie i kolorowe światełka. To nie dla mnie. Jedyny plus to Ziyi Zhang. Bardzo jej mało było na ekranie, ale najlepsze sceny zostały z nia nakrecone. Może dlatego że była jedyną śmiertelniczką wsród bohaterów. Coż...
Dobrze, że ten film jest krótki...
pzdr.
No proszę! Własnie zauważyłem, że reżyser filmu jest też reżyserem "Siedmiu mieczy". Tamtemu filmowi równiez zarzuciłem zbytnią fantastykę! Widziałem go oczywiście wcześniej niż opisywaną produkcję.
NA SZCZĘŚCIE tam wstrzymał wodze fantazji! Nie ma tego aż tyle. Całe szczęście.
Może kolejna produkcja będzie jeszcze lepsza. Juz sceny walk w "Siedmiu.." utrzymywały wysoki poziom.
pzdr.