ta, trochę o nim, pedofilu

Skąd wziąłeś sensacyjną wieść o jego rzekomej pedofilii? ;P
Rappe miała 26 lat, jeśli o nią ci chodziło ;P

Miała 30 lat nawet.

To tak się chyba rodzą plotki.
Arbuckle z kumplami zorganizował imprezę w hotelu. Na tej imprezie była trzydziestoletnia (30, nie 13, może w czytaniu problem?) niedoszła aktorka, Virginia Rappe. Upiła się, zachorowała i zmarła po czterech dniach. Rappe była ogólnie w złej kondycji, miała za sobą kilka aborcji, w tym jedną niedawno, piła syfiasty alkohol. Dziewczynę przewieziono do szpitala, ale nie udało się jej odratować. Na przyjęciu była jej koleżanka, której imienia nie pamiętam, powiedzmy, że pani X. No więc pani X stwierdziła, że Arbuckle zgwałcić Rappe i przypadkowo ją zabił. Lekarz nie stwierdził gwałtu na kobiecie, ale pani X powtórzyła to samo policji, która uwierzyła. Po czasie wyszło na jaw, że pani X zmyśliła całą sprawę, żeby wyciągnąć forsę od adwokatów Arbuckle'a. Nie wiem, co miała w planach, ale albo była mocno pijana kiedy wpadła na ten pomysł, albo mocno tępa, bo poza złą sławą nic nie osiągnęła. W każdym razie policja uwierzyła pani X i w tym momencie sprawa się rozkręciła i kariera Arbuckle'a się posypała. Oskarżył go jego własny manager, gazety zrobiły z niego potwora, jego filmy wycofano i zakazano. Odbyły się 3 procesy, w końcu Arbuckle otrzymał oficjalne przeprosiny i został całkowicie oczyszczony z zarzutów. Ale było już za późno. Jego kariera się rypła i chociaż powoli próbował się pozbierać, nigdy mu się to nie udało. Umarł na zawał w wieku 46 lat, kiedy zaczynał wracać do obiegu.
I taka ciekawostka. Pan Hearst, który potem stał się pierwowzorem dla Charlesa Fostera Kane'a, powiedział, że afera Arbuckle'a była dla niego najbardziej dochodową sprawą od zatopienia Lusitanii.
I druga. Arbuckle został momentalnie wykreowany na tłustego ohydnego zboka, który gwałcił bezbronne dziewczyny. W rzeczywistości był niezwykle nieśmiały, co jest raczej nietypowe jak na gwiazdę Hollywoodu. Nie mogę tego powiedzieć z doświadczenia, ale podobno był jedną z najmilszych osób w branży.
I konkluzja. W czasach kiedy wszystko na ekranie wydawało się takie niewinne i słodkie, w branży przewijało się chyba najwięcej szumowin i gnid (polecam przeczytać niewyjaśnioną do końca historię śmierci Thomasa H. Ince'a, którego mógł zabić przytoczony wcześniej pan Hearst, ale to może być tylko plotka, ciężko powiedzieć). I tak to trwało jeszcze kilkadziesiąt lat, wystarczy wspomnieć faszerowanie lekami Judy Garland czy paniczne ukrywanie homoseksualizmu Rocka Hudsona. Nie mówiąc już o poziomie dziennikarstwa, w porównaniu z którym dzisiejsze brukowce mogą aspirować do Pulitzerów. Człowieka można było złamać, zniszczyć i zdeptać od tak. Wystarczyły wymysły chciwej pijaczki. Najmniejsza skaza i mogło być po tobie.

Dziękuję za ten post.

A teraz... Jak ja się tu znalazłem?

Sam się dziwię, że kiedyś chciało mi się pisać takie długie posty.
Arbuckle pracował trochę z Busterem Keatonem. Może stąd cię tu przywiało?

To był taki żart. Trafiłem tu przeglądając filmy z 1917 roku, i faktycznie po krótkich metrażach z Keatonem trafiłem tutaj. Dziś nawet zobaczyłem jeden z nich. :)

Pracował też z Charlie Chaplinem, Mabel Normand i z Mackiem Sennettem.

kretyn czy nie zrozumiał?